lapsus

napisał(a) o Rzecz o mych smutnych dziwkach

Takie oczekiwania miałem kryształowo mizoginiczne. A tu takie męczydło. Pięknie sfilmowane męczydło. Znacie to uczucie, że przez pół godziny dupa boli i nie marzycie o niczym innym, tylko aby się już skończyło. Nie trzyma się to kupy, nie trzyma.

Ja się tak czułam na innym filmie na podstawie prozy Marqueza - O miłości i innych demonach.

to chyba one mają ze sobą wiele wspólnego